Iza Ciesiółka kontynuowała temat marzeń (por. słowo z 17 maja), czyli tego, co każdy z nas nosi w sercu, co jest zasiane przez Boga, kształtowane i dojrzewające od najmłodszych lat, czego nie wolno porzucać. Tym razem stara się odpowiedzieć na pytanie: ile i czym będę musiał zapłacić za realizację marzeń – tych od Boga? A będę musiał – to pewne. Choćby rozczarowaniem, że nie wygląda to tak, jak sobie wyobrażałem. Bóg przecież poucza: „drogi moje to nie drogi wasze”. Ale warto iść Jego drogą. Bez względu na zakręty, górki i dołki.