Chybianie celu i narzekanie wynika m.in. z nasycenia obserwacją (zepsutego) świata. Żeby się tego wyzbyć i żeby „drukować” Boże rzeczy, trzeba „wymienić toner” w sercu. Zapełnić je dobrymi treściami. Nie można ciągle płynąć „na fali” dobrych wrażeń. Bo fale się kończą. Powszednie dni muszą być pełne Słowa, wyzute ze „zdobyczy” nowoczesności – tego walca nowinek i rozrywki, który prasuje nam głowy. Tymoteusz „od dzieciństwa znał pisma święte, które mogły obdarzać go mądrością”, więc i my, jeśli mamy bojaźń bożą, miejmy też szacunek dla Słowa i głód, by po nie sięgać i w końcu stać się jego wykonawcami! Tam znajdziesz Bożą wolę dla swojego życia. „Na deser” praktyczne wskazówki: jak czytać Biblię? ▶ 0:56
